Wczoraj i dzisiaj #5

Wyjątkowo dzisiaj, a nie w niedziele, kolejne porównanie.

Zostajemy dalej na wschodniej pierzei Rynku. Dokładnie na jej północnej części, gdzie najczęściej handlowano różnego rodzaju błyskotkami i biżuterią.

Na chwilę uwagi zasługują dwie kamienice.

Pierwsza od lewej – stosunkowo nowa, bo z 1994 roku. Jest to rekonstrukcja barokowej fasady kamienicy, jaka stała tam przed wojną. Nad wejściem zobaczyć można złotego psa, który jest symbolem wspomnianej kamienicy (Pod Złotym Psem).

Natomiast trzecia kamienica od lewej, Kamienica Pod Złota Kotwicą, ma restauracyjny rodowód z nutą słonecznej Italii. I tak też jest obecnie, ponieważ mieści się tam restauracja La Scala, serwująca włoską kuchnie. Przed wiekami niejaki Camillo – Włoch z Werony przyrządzał tam rewelacyjną pieczeń z jelenia. W tej restauracji zatrzymywała się ówczesna śmietanka, a dania Camillo, jak i Wrocław znane były w całej Europie. Podobno przyjazny duch Camillo nadal czuwa nad podawanymi potrawami.

Właścicielami tej kamienicy była rodzina Artzatów, a wspominam o tym, ponieważ nieopodal w kościele św. Marii Magdalenym jest kapitalny nagrobek Adama Caspara von Artzata. Szczególnie polecam miłośnikom kobiecego ciała :). Natomiast na ulicy Malarskiej 30, znajduje się drugi dom Artzatów, mieści się tam Artzat cafe.

Co do samej kamienicy, pod koniec 1872 została zburzona, by wznieść pięciokondygnacyjną kamienicę, obecną na poniższym zdjęciu. Po wojnie, podczas generalnego remontu, dodano dość ubogo wyglądający barokowy szczyt.

Foto (kwiecień 1926) pochodzi z albumu „Wrocław Fotografie z okresu międzywojennego” autor Iwona Bińkowska, wydawnictwo via nova.

Wczoraj i dzisiaj #4

Nie wiem czemu, ale osobiście ze wszystkich stron rynku najbardziej lubię wschodnia część z Feniksem i ulicą Kurzy Targ na czele.

Gdyby Kamienica pod Złotą Koroną zachowała swą postać sprzed wojny oraz ocalała kamienica z narożnika północno-wschodniego byłby chyba komplet :). Owa kamienica na pewno znajdzie się w moim porównaniu czekam tylko, aż skończy się remont Kuźniczej, choć prawdopodobnie będzie trzeba poczekać do lutego, kiedy to znikną ozdoby świąteczne, zdobiące Rynek. Ale warto!

Dzisiejsze porównanie przedstawia połowę wschodniej pierzei Rynku od ulicy Oławskiej (po prawej) do ulicy Kurzy Targ (po lewej). Właściwie tylko trzy kamienice, jednak zmiana jest bardzo wyraźna. Zauważyć też można inną lokalizację pręgierza, który jest rekonstrukcją oryginału, który zdobił Rynek do wojny. Jeśli chodzi o dom handlowy Feniks jego funkcja mimo upływu lat się nie zmieniła. Przed wojną, był to DH braci Barasch, a jego szczyt do roku 1929 zdobił globus. Feniks podczas przebudowy stracił swoją secesyjną elewację oraz globus (zniszczony po części przez uderzenie pioruna). Tak też jego obecny wygląd nie jest dziełem wykonanym po wojnie. Piszę o tym, ponieważ z Feniksem jest tak samo, jak z bankiem. Widząc secesyjnego Feniksa z globusem wiele ludzi narzeka, że zniszczyliśmy fajny budynek.

Niestety, Kamienica pod Złotą Koroną nie miała tyle szczęścia, uległa poważnemu zniszczeniu podczas Festung Breslau i została odbudowana z pseudo historyczną elewacją nawiązującą do pierwotnej renesansowej kamienicy.

Foto (kwiecień 1926) pochodzi z albumu „Wrocław Fotografie z okresu międzywojennego” autor Iwona Bińkowska, wydawnictwo via nova.