Walka z reklamami czyli dzisiaj i jutro #1

Postanowiłem przyłączyć się do walki ze szpetnymi reklamami, które zaśmiecają Wrocław. To co władze Krakowa wykonały na żywo ja postaram się wykonać retuszując tragiczne, moim zdaniem miejsca. Podobnie zresztą jak miało to miejsce w Poznaniu. Projekt Marii Fenrych spowodował pozytywny odzew i właściciele szpecących reklam postanowili je ujednolicić. Mam nadzieję, nie ja to WIEM, że wrocławian także na to stać! A władze miasta pójdą śladami Krakowa i oczyszczą serce Wrocławia. Bo jeśli się nic nie zmieni, to Wrocławia może zejść na zawał. Zawał estetyczny.

Jeszcze do poczytania Gazeta Wyborcza i Blog Tajemniczy Wrocław. Oni też walczą z reklamowym  syfem!

Na początek ulica Oławska – deptak, jedna z wizytówek Wrocławia, ale czy aby na pewno?

(Jak najedziecie na zdjęcie to standardowo suwakiem przesuwamy w lewo i prawo :) )

15 myśli nt. „Walka z reklamami czyli dzisiaj i jutro #1

  1. Mam nadzieję, że również Wrocław wystosuje uchwałę podobną do tej o parku kulturowym. Bo przecież z pstrokacizną i reklamową samowolką trzeba walczyć, nawet jeśli się już do niej przyzwyczailiśmy (na szczęście złe przyzwyczajenia zawsze można zmienić ;) Pozdrawiam

    • Ogólnie nie jestem przeciwny reklamie. Bardziej jestem przeciwny brzydkiej, jakiejś takiej „taniej” z wyglądu reklamie No i przede wszystkim de duplikacji szyldów. Bo wiadomo ze jak Ksero Apteka czy Lombard to trzeba to 5 razy napisać bo człowiek nie zobaczy ;)

    • Problem jest taki że takich szyldów nigdy we Wrocławiu nie było. Z drugiej zaś strony trochę bloków w centrum mamy i powiem szczerze nie wyobrażam sobie takich szyldów dość „barokowych/secesyjnych” przy modernie :D

  2. trzymam kciuki za władze miasta! :)
    a swoją drogą temu budynkowi na Oławskiej niewiele pomoże…poza tym nawet chyba najsurowsze prawo nie może zakazać komuś zaklejenie sobie całęgo okna reklamą… czy może?

    Co mi przypomniało wrocławskie tramwaje… nienawidzę jechać tramwajem, który ma całe szyby zaklejone, to też powinno zostać uregulowane!

    ciekawy artykuł na ten sam temat także tu: http://gosc.pl/doc/1425268.Polska-przereklamowana

    • artykuł z linka jest niestety płatny, polecam kupić „gościa” w kiosku, bo warto (nie tylko dla tego artykułu) :)

      autor daje tam ciekawą statystykę:
      Paryż, 12 mln mieszkańców: 2 tys billboardów
      Warszawa, 1,7 mln mieszkańców: 21tys billboardów

      • A już myślałem, że tylko mnie zaklejone szyby w tramwaju przeszkadzają! Dzięki nie jestem sam :D

        Co do kamienicy to pełna racja. Tragiczna jest i starzeje się szybciej niż 100letnie kamienice z Nadodrza. Czyszcząc ja z reklam dopiero to zobaczyłem. Masakra.

        Trudno powiedzieć, że można zakazać we własnym lokalu zaklejać okna. Pewnie nie. U nas panuje zasada własność rzecz święta. I ja jestem zwolennikiem zerwania z ta zasadą. To co widać z ulicy, a tym samym jest wystawione na widok publiczny w mojej ocenie powinno tak być traktowane. Jest zwykłym zaśmiecaniem.

        Co do danych z Paryża to gdzieś już coś podobnego czytałem. To jest straszne. Nasz chory kapitalizm mnie przeraża.

        • no teraz to pojechales ;) wszedles mi na odcisk, wiesz o tym hihi

          mieszkam aktualnie w Szwecji, raduje sie brakiem billboardow… i wieszam psy na zarzadzie wspolnoty mieszkaniowej za faszyzm! Smia mi przysylac pisma, ze nie wolno mi na moim wlasnym balkonie powiesic anteny satelitarnej (chociaz nie wystaje na stale, wysuwam jak chce ogladac)!!! a wrecz ze mam zdemontowac, bo przyjda i zdemontuja na moj koszt! nie mieszkamy w zabytkowej kamienicy, tylko w bloku…

          czytalam artykuly w szwedzkiej prasie, ze zdarza sie, ze ludziom dyktuja KOLOR ZASLON, caly budynek ma purpurowe to Ty tez musisz… to jednak zbyt duza ingerencja we wlasnosc, nie uwazasz…?

          to nie jest takie proste z tym odgornym sterowaniem przestrzenia publiczna, naprawde… bardzo latwo o naduzycia

          w Skane ponoc rozne gminy ustalaja jakie drzwi albo okna wolno ci wstawic do swojego domu na jej terenie, jaki kolor dachu, jaki kolor fasady… nawej znajomych szwedow, nawyklych do centralnego planowania, szlag trafia na takie dictum!

          • :) Wybacz nie chciałem. Zgadzam się z Tobą że nie wolno przesadzać. Ale np z tym jedno kolorowym dachem mi się podoba :) Lubię oglądać np czeskie miasta czy Hiszpańskie gdzie dominuje czerwony lub czerwono-podobny dach.

            W przypadku Twojej anteny czy zasłon (trochę jak alternatywy 4 :D ) nie był bym taki rygorystyczny bo i po co nie przesadzajmy :) Ale np nie bardzo podoba mi się „śmietnik” na balkonach jaki u nas często panuje. I nie chodzi tu o pozostawiony rower, czy pranie bo to się wpisuje w kategorie zasłon i anteny. A po prostu graciarnie :) stary jakiś mebel, zdechły kwiatek czy inne. Albo rożne sposoby „przyozdabiania balkonu jakimiś bambusami czy tworzywami sztucznymi :D

            Natomiast w obrębie starego miasta był bym mocnym radykałem. Dlatego pozbył bym się szpetnej reklamy :D i pozostawił minimum jakie jest potrzebne.

          • Co do zasłon, anten – to faktycznie przesada.

            Ale płoty, dachy etc – tutaj, jako architekt z wykształcenia, jestem zwolennikiem regulacji w rozsądnym zakresie, Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego powinny takie rzeczy regulować, a projekt ogrodzenia powinien być integralną częścią projektu budowlanego i być również opiniowany przy wydawaniu pozwolenia na budowę – jakiś ład przestrzenny musi być.

            Zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę małe miejscowości, gdzie ciągle istnieje jakaś tradycyjna architektura regionalna o charakterystycznych cechach – w Skandynawii akurat rzecz dość normalna.
            W takim wypadku trochę ‚totalitaryzmu’ jest uzasadnione moim zdaniem, podobnie jak w kwestii wyglądu ulic w miastach i tego, co z nich widać.

          • ponoc te gminy sobie zmieniaja „regionalne wytyczne” jak im sie podoba (kolega Szwed sie skarzyl… nie chcial domu pod dyktando architekta KOMUNALNEGO, wiec sprzedal ziemie, a potem na tej ziemi ktos zbudowal zupelnie inny dom niz jemu nakazali, wtedy okazalo sie, ze sie zmienila architektura regionalna w tym regionie….)

            a co do smietnikow na balkonach… to jakos wspolnocie nie przeszkadza, na wielu balkonach mega syf, nawet szafy pod sufit, ale antena nie moze byc!

            tez jestem za ladem przestrzeni publicznej, ale nie wierze, ze zestaw sztywnych regulacji to zawsze najlepsze wyjscie… z drugiej strony gdyby to bylo uznaniowe, to szerzyloby sie lapowkarstwo… ale w polskiej rzeczywistosci nawet przy regulacjach szerzy sie lapowkarstwo, w najlepszym razie samowola urzednikow… i co z tym zrobic?

            (moja mama jest wroclawskim architektem… naprawde rozumiem problem…)

  3. Ale nie możemy tu też przesadzać w drugą stronę :-). Reklamy – nawet w obszarze parku kulturowego – pozostać muszą, a przedsiębiorców nie można pozostawić na pastwę losu. Dlatego ja bardziej stawiałbym na pójście w stronę Krakowa – reklamy zostają, ale 1) nie pstrokate, 2) względnie małe i 3) jedna firma = jedna reklama

    • Tak, ale zobacz link onetowy z Krakowa, tam w kilku przypadkach zostały czyste ściany. Może brutalne, ale tak trzeba zrobić tym bardziej, że te reklamy nie są reklama punktu, który mieści się w danej kamienicy a co wpisuje się w to co mówisz. Jedną firma = jedna reklama. No i nie toleruje zaklejania okien. Zawsze można dodać małe tabliczki przy wejściu z mlecznego szkła, takie przypadki we Wroclawiu też mamy.

Odpowiedz na „Tajemniczy WrocławAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>